zamieszkanie
Witajcie Kochani :)
Już Wam piszę w wielkim skrócie co u nas :
we wtorek ucieszona przeniosłam większość rzeczy z przyczepy do domu.Ja przenosiłam a men z sąsiadem uruchamiali piec.Ok godz 23 ej okazało się że piec "chodzi" ale kopci jak cholera.Nie mamy jeszcze czujników czadu więc zwialiśmy spowrotem do przyczepy.Środa-piec uszczelniony-nie kopci ! Znowu się przeprowadziliśmy gdy tylko wróciłam z pracy.W przyczepie 6st ,w domu 13st.na działce 150m2 wszystko fruwa-sajgon to delikatne stwierdzenie. Przez 3 godz próbowałam wytrzymać czekając na swego mena.Zmarzłam jak cholera.Nawet zastanawiałam się czy nie zwiać do córci na zimę i mieć cały ten dom w d...ie. Paczki styropianu na ocieplenie budynku fruwały po całej działce,zapasowa lodówka rozwalona przez hulający wiatr ,deszcz,zimnica więc jak tu nie mieć doła.Men ok 18ej wrócił.Ja w między czasie nagrzałam w przyczepie i zaczęłam w niej załamana sprzątać.Nie wiem jakim cudem ogrzewanie w domu odpowietrzyło się i ruszyło !Szok! Biegiem znowu przeprowadzka z przyczepy do domu. Ufff Od wczoraj mieszkamy i mamy 20st ciepełka.Warunki polowe ale...można żyć :) Zalamanie minęło,pozbierałam się i teraz tylko do przodu....Nie jest źle i z dnia na dzień będzie lepiej :) Bardzo dużo otuchy dały nam Wasze słowa wsparcia za które bardzo ale to bardzo dziękujemy !!!! W grupie siła !Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie komentarze dzięki którym przetrwaliśmy kryzys :) prowizorka-kuchniacd salonusalonsypialniaprowizorka-łazienkadojazd do domubaldachim w strzępachocieplenie działki ;)fruwające resztki lodówkistyropian na ocieplenie budynku